sobota, 13 września 2014

Od Sawako - Nowa, zatem i niechciana.

Słońce skryło się za ogromnymi, szarymi chmurami. Deszcz uderzał w szyby auta, a ja leżąc na tylnym siedzeniu ze smutkiem wpatrywałam się w kierowcę (mojego ojca) i w moją matkę, którzy z uśmiechem gawędzili. Dotknęłam moich włosów i włożyłam je do buzi, szaleńczo gryząc ze wściekłości.
- Skarbie, końcówki sobie po rozdwajasz! - czarnowłosa matka odwróciła się do mnie.
To było dla mnie bardzo dziwne. Mój ojciec, matka i młodszy braciszek byli szatynami, a ja miałam żółte brzydkie włosy. W TAMTEJ szkole uważali mnie za pokrakę, łamagę, nieuka, lenia, nudziarza...
Minęliśmy zakręt, a ojciec zatrzymał się przed ogromnym budynkiem. Akademia muzyki dla młodzieży.
- Uważaj na siebie, dzwoń często, nie jedz za dużo słodyczy i nie kupuj gier komputerowych! - matka objęła mnie trzymając równocześnie czerwony parasol.
- Tak, tak... - wygderałam z ponurym uśmiechem.- To zobaczenia za tydzień.
- Moja mała córeczka! - tata udawał płacz.- Tylko niech mi się żaden FACET, powtarzam żaden, do domu nie przypląta. Bo zabije! - zaśmiał się swoim "poważnym" głosem.
- Obiecuję - uśmiechnęłam się.
Samochód zniknął za uliczką, a ja pomaszerowałam do nowej szkoły. Muszę się jakoś pokazać! Z dobrej strony, mruczałam do siebie. Zwinęłam czerwony parasol tuż przed drzwiami. W szkole powiało zapachem smaru, kartek, tuszu drukarskiego oraz ryżem. Usłyszałam także skrzypienie podłogi, śpiew oraz brutalne uderzanie palcami w klawisze pianina. Ruszyłam niebieskim korytarzem.
Otworzyłam pierwszą lepszą klasę, w której znajdowało się kilkunastu uczniów. Wszyscy siedzieli w kilkuosobowych grupkach. Śmiali się i rozmawiali. Ktoś odchrząknął za moimi plecami. Klasa ucichła i wszyscy podejrzliwie popatrzyli się w moją stronę. Zrobiłam obojętną minę i odwróciłam się. Chuda wysoka kobieta uśmiechała się do mnie.
- Witaj, Sawako! Dobrze trafiłaś. Klasa 1C - po chwili zmieniła ton na ostrzejszy. - Klasa to jest Sawako Takeida, będzie z wami chodzić do klasy. Sawako, usiądź tam gdzie chcesz.
Przy oknie obok takiej blondyneczki było miejsce ale jakaś dziewczyna, podejrzliwie patrząc się na mnie zajęła to siedzenia.
- Sadako! Sadako! - usłyszałam szepty jakiegoś chłopaka o brązowych włosach.
Spokojnie.... wdech i wydech. Zajęłam ostatnią ławkę w kącie. Kilka osób odsunęło się ode mnie.
- Sadako!
Wydech. Wdech. Nie lubią mnie. Wiem o tym. Zauważyłam obok siebie puste miejsce. Czy ktoś do kogo należała ta ławka i to krzesło miał się spóźnić?
< Akihito, spóźnij się XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz