Zająłem swoje miejsce i zamknąłem oczy oddychając głęboko. Oparłem głowę
o rękę i beznamiętnym wzrokiem gapiłem się na tablicę. Miałem już dosyć
tego dnia. Chciałem spłonąć żywcem lub zostać rzuconym na pożarcie
lwom. Mimo wszystko w głębi duszy wiedziałem, że to moja wina. Kątem oka
spojrzałem na żółty kłębek i pokręciłem zrezygnowany głową. Wziąłem
swój podręcznik i postawiłem przed dziewczyną, zakrywając jej obraz.
Teraz nauczycielka nie czepi się jej, że leży na ławce i nic nie robi..
Lekcja minęła dosyć szybko. Od razu wszyscy zaczęli gadać między sobą, a
nie którzy nawet nie starali się tego robić po cichu. Nie wiedziałem
czemu, ale wydarłem się na całą klasę, by zamilkli i spojrzałem na
dziewczynę. Złapałem ją za nadgarstek i wyszedłem z nią z klasy,
zamykając drzwi z wielkim hukiem.
- Zostaw zboczeńcu, idioto! - krzyczała na cały głos, a mi już osobiście
łeb pękał od jej głosu. Złapałem ją mocniej i zaciągnąłem w głąb
Akademii. Po chwili przywarłem ją do kąta i nachyliłem się nad nią. Było
pusto - jedyni na korytarzu. Ledwo działające już światło i
przytłaczający mrok. Znajdowali się w części budynku, która od dawna
jest opuszczona. Nikt od dawna tu nie zawitał. Krążyły nawet plotki o
duchach.. Westchnąłem i uśmiechnąłem się delikatnie, starając się jej
nie wystraszyć.
- Przepraszam - wyszeptałem i przytuliłem ją
<Sawako? HUG! >///< >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz